środa, 18 maja 2016

Przygoda z książką, Mój Cień.

Mój Cień, Melanie Rutten

Zastanawiałam  się kiedyś, czy tafię w moich książkowych wędrówkach na książkę idealną, na taką, która będę chciała wszędzie zabierać, jak pluszowego misia w dzieciństwie. Czy będzie tak pocieszająca, miękka i bezpieczna. Która wchłonie łzy i śmiech. O której nie będę umiała za dużo napisać bo będzie taka moja, że trudno będzie mi publicznie rozedrzeć serce.

Już nie będę się zastanawiać. Na dziś ja mam. Od wielu lat mam pieczątkę z imieniem i nazwiskiem . Nieużywaną. „Mój cień” jest pierwszą książką do której pieczątkę wbiję.

Hipnotyzuje mnie ta książka. Rezonuje we mnie, głęboko mnie wzrusza. Biorę ja do ręki, czuje ciężar i to przyjemnie ożywienie w środku, krew szemrze. Wiem, mam COŚ ważnego dla mnie w dłoniach.

Ilustracje, które nie wpędzają mnie w kompleksy. To pierwsza książka od dawna, która nie budzi zielonookiego potwora a właśnie słodką dziewczynkę , doceniającą- tez byś tak potrafiła J  

Akwarelowe zwierzęta, tło które się porusza jakby w trójwymiarze, żyje jak każda postać, jak słowa. Jak cała opowieść.
Dialogi pełne sensu, a nie nadmiaru słów. Mocno ściągają mnie do rzeczywistości. Do wewnętrznej, mojej, do kontaktu samej ze sobą.
Bohaterowie tak przedstawieni, że wydaje mi się że znam ich od zawsze. Jeleń, króliczek, kot, żołnierz, jajko, książka, cień…. Wielka niedźwiedzica.

Ta książka, tak niepozorna a tak gęsta. Trudna do przeczytania jednym tchem. Trudna do odłożenia.
To jest książka o miłości. O rodzicielstwie, o wyzwaniach, o złości na cały świat, o samotności, o wspólnocie, odrębności, o marzeniach, o próbach, o kosmosie….

Ostatnie zdanie, może sentymentalne, ale efektowne, rozkładające na  łopatki.... prawdziwe.

A teraz kończę to pisanie, wezmę akwarele i namaluję…..









Wydawnictwo Wytwórnia

post powstał w ramach projektu 

                                                 tutaj KLIK-więcej blogów w projekcie :)

6 komentarzy:

  1. Książeczka niewątpliwie "inna" ale ma w sobie to coś...

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dawno nikt tak pięknie nie zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę. Dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie napisałaś, czuć, że Cię rusza :)
    ja się zakochałam w tej książce i ilustracjach, choć jeszcze nie mam jej w domu.
    czekamy. i ciekawe co stworzyłaś akwarelowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. O łał, trafiony zatopiony!
    Gdyby nie noc, poleciałabym do biblioteki natychmiast!
    Muszę poczekać do poniedziałku....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypożyczyłyśmy, przeczytałyśmy. Chyba nie dorosłam do tej książki. Wrócę do niej za jakiś czas :-)

      Usuń