Lubię książki zabawki, zwłaszcza jak mam do zabawienia cała grupkę żwawych umysłów.
Mizielińscy stworzyli prosty sposób na potwory, pozamieniali miejscami fragmenty ciał i litery. Sposób makabryczny? niekoniecznie, dla dzieci bardzo śmieszny a im dziwniejszy sposób wypowiadania nowych nazw tym śmieszniej :)
o jaki słodziutki kęt :) jak zawołasz na takiego ketka? kęci kęci , kęt!
a wft? troche straszny? można go załołać? wyftku? a może go przepędzić jak intruza? WFT!
Gwarantuję, zabawa z książka nudna nie jest! spróbujcie, a sami będziecie wiedzieć. Książka inspiruje do wielu zabaw. Można rysować swoje potwory, posklejać , zrobić własna książkę, można zrobić collage z gazet, zużytych kolorowanek, ten sposób lubię zwłaszcza, taki ekologiczny. Warto jednak pamiętać iż dzieci bywają mocno przywiązane do swoich prac, więc w tym wypadku trzeba uważności opiekuna i zgody autora. Bezwzględnie, bez negocjacji. Dziecka nie znaczy nie,
Tym razem na zajęcia z potworami wybraliśmy masę solna. łatwizna, proste to a jak cieszy.
W założeniu mieliśmy zrobić nasze stwory, potem je pokroić i zlepić w nowego stwora. Tak myślałam, że skończymy, ale.... czy ja wspominałam, że dzieci bywają przywiązane do swoich dzieł ;)
Jeśli będziecie próbowali może uda się pobawić gotowymi zwierzakami, jesli nie, nie zrażajcie się, Najważniejsza jest dobra zabawa i proces który trwa.
przepis na potwory
-sól
-mąka
-woda
-farby plakatowe (zwykle używam barwników spożywczych ale tym razem potwór ogonem nakrył)
-farbowany makaron i ryż
- masa drobiazgów (guziki, koraliki, patyczki, karteczki, bibuła) jeśli chcecie pracować z bardzo małymi dziećmi upewnijcie się, że fazę wszystkożerna mają za sobą :)
a oto fotorelacja :)
u nas było tak :) taka przygoda :) to jednak nie koniec - zajrzyjcie proszę do innych klik znajdziecie tu listę wszystkich blogów biorących udział w projekcie. Do zobaczenia