środa, 29 kwietnia 2015

Przygoda z ksiazką, Pora na potwora :)

Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci, śpiewał mi miś z klapniętym uchem w moim dzieciństwie. W dzieciństwie mojej córki i moich maziajowatych dzieci pora może być tylko na potwora :)





Lubię książki zabawki, zwłaszcza jak mam do zabawienia cała grupkę żwawych umysłów.

Mizielińscy stworzyli prosty sposób na potwory, pozamieniali miejscami fragmenty ciał i litery. Sposób makabryczny? niekoniecznie, dla dzieci bardzo śmieszny a im dziwniejszy sposób wypowiadania nowych nazw tym śmieszniej :)


o jaki słodziutki kęt :) jak zawołasz na takiego ketka? kęci kęci , kęt! 


a wft? troche straszny? można go załołać? wyftku? a może go przepędzić jak intruza? WFT! 

Gwarantuję, zabawa z książka nudna nie jest! spróbujcie, a sami będziecie wiedzieć. Książka inspiruje do wielu zabaw. Można rysować swoje potwory, posklejać , zrobić własna książkę, można zrobić collage z gazet, zużytych kolorowanek, ten sposób lubię zwłaszcza, taki ekologiczny. Warto jednak pamiętać iż dzieci bywają mocno przywiązane do swoich prac, więc w tym wypadku trzeba uważności opiekuna i zgody autora. Bezwzględnie, bez negocjacji. Dziecka nie znaczy nie,

Tym razem na zajęcia z potworami wybraliśmy masę solna. łatwizna, proste to a jak cieszy. 
W założeniu mieliśmy zrobić nasze stwory, potem je pokroić i zlepić w nowego stwora. Tak myślałam, że skończymy, ale.... czy ja wspominałam, że dzieci bywają przywiązane do swoich dzieł ;) 
Jeśli będziecie próbowali może uda się pobawić gotowymi zwierzakami, jesli nie, nie zrażajcie się, Najważniejsza jest dobra zabawa i proces który trwa.

przepis na potwory
-sól
-mąka
-woda
-farby plakatowe (zwykle używam barwników spożywczych ale tym razem potwór ogonem nakrył)
-farbowany makaron i ryż
- masa drobiazgów (guziki, koraliki, patyczki, karteczki, bibuła) jeśli chcecie pracować z bardzo małymi dziećmi upewnijcie się, że fazę wszystkożerna mają za sobą :)

a oto fotorelacja :)




















u nas było tak :) taka przygoda :) to jednak nie koniec - zajrzyjcie proszę do innych klik znajdziecie tu listę wszystkich blogów biorących udział w projekcie. Do zobaczenia






środa, 15 kwietnia 2015

Przygody z książką, druga edycja




Dołączyłam własnie do wspaniałego projektu, dziś tylko mój hurraoptymistyczny okrzyk- tak, biorę w tej przygodzie udział , juhuuuuu. Na szczęscie dla uszu czytelników ten jest jednorazowym wybrykiem, od dziś, co dwa tygodnie w środę spodziewajcie się wpisów o książkach! 
W końcu co jak co ale o książkach to ja mogę :) 

Zatem bądźcie czujni! Pora na potwora się zbliża :)

Powitanie :)

Długo dojrzewałam do bloga, tego bloga, maziajowatego. 

Na facebooku funkcjonuję już od pewnego czasu- klik zapraszam.
















Pobrudzić, utaplać, wyciaprać, utytłać, wypaprać, usmolić, wyciapciać, umazać, oblać, wylać, wypaćkać, ufifrać....

Te słowa w słowniku przeciętnego rodzica zazwyczaj występują w obecności partykuły "nie".
Moje zajęcia powstały aby dać dzieciom możliwość doświadczania każdego z tych stanów.

Proponuję dzieciom zabawy plastyczne wykorzystując materiały, które w pierwszym momencie nie kojarzą się z twórczym procesem. Mąka ziemniaczana, galaretka spożywcza, pianka do golenia :) ta rozmaitość faktur doskonale stymuluje rozwój zmysłów małego człowieka.

Te i inne materiały goszczą na zajęciach dając wszystkim mnóstw frajdy i otwierając pole nieskrępowanej wyobraźni. Uciekniemy z twardych krzesełek, porzucimy zwykłą białą kartkę i ołówek. Sprawdzimy czy da się malować stopą i łokciem i dlaczego gęsta farba spływa ze ściany a kartonowy samolot lata lepiej niż plastikowy. Poczujemy różnicę między farbą z piachem a farbą z mąki, między ciastoliną a masą solną.
Każde spotkanie zaczniemy od lektury związanej tematycznie z zajęciami.
Będziemy angażować w działania rodziców, jednak prowadzenie zostawiamy po stronie dziecka, niech ono pokaże w jakim kierunku chce iść. Na tą godzinę, przynajmniej ;) dziecko będzie przewodnikiem po świecie wyobraźni.